Kosmetyczny wtorek - bronzer by oriflame

Ostatnimi czasu zrobił się ze mnie nocny marek - cały dzień się obijam, a później nocami nadrabiam obowiązki. Było solidnie po północy gdy pisałam ten post, z rana zrobiłam zdjęcia, więc teraz możecie go czytać :)

Jeszcze ze szkoleń pamiętam zasadę: przeróżnych róży można używać przez cały rok, natomiast bronzerów na policzka używamy tylko latem, aby podkreślić opaleniznę. Trzymam się tego triku i u mnie sprawdza się rewelacyjnie, brąz (nie mówię tutaj o modelowaniu twarzy) nałożony na bladą cerę wygląda nienaturalnie, więc korzystajmy z nich teraz - gdy nasze twarzy są muśnięte słońcem! :)

Mój najnowszy i jednocześnie jedyny bronzer, który zamówiłam ostatnio w Oriflame. Jak już pewnie zdążyliście zauważyć mam dużo kosmetyków tej firmy, szczególnie do gustu przypadła mi kolorówka, jest to jedyna firma katalogowa, której zdecydowanie mówię tak! Ale przechodząc do tematu ... Produkt pochodzi z serii Oriflame beauty, którą bardzo lubię (mam też z tej serii puder sypki), bronzer nadaje policzkom piękny, naturalny odcień, który świetnie podkreśla opaleniznę. Ma w sobie drobinki, które po nałożeniu rozświetlają twarz i uroczo błyszczą się na słońcu. Tutaj warto wspomnieć o maleńkiej wadzie - na początku drobinek jest więcej, w reszcie produktu nieco mniej, ale ja i tak używam rozświetlacza, więc nie robi mi to większej różnicy. Kosmetyk jest estetycznie zapakowany w pudełko, z którego wyciągamy produkt - sam bronzer jest w plastikowym, solidnie wykonanym opakowaniu. Jak na moje gusta opakowanie jest schludne i wygląda ekskluzywnie. Jakość jest równie wysoka, bronzer jest mocno napigmentowany, ale jednocześnie jego odcień jest naturalny (natural bronzer 22855), w upalne dni utrzymuje się do 6 godzin (co myślę, że  jest dobrym wynikiem). Na promocji kosmetyk można kupić za około 30zł. Efekt oceńcie sami :)

FOR FUN :D